Tematem przewodnim tego numeru „Programisty” jest piękny kod. Z jednej strony jest to dość ważne zagadnienie, bo nic tak nie denerwuje, jak dostanie w spadku kodu, który jest zupełnie nieczytelnym zbiorem bajtów zalegającym na dysku. Zanim przez niego się przekopiemy, może minąć bardzo dużo czasu, a nie daj Boże po drodze odkryjemy paskudne nawyki poprzedniego programisty i zaczniemy się bawić w ich poprawianie – kilka tygodni wymazanych z życiorysu ot tak. Z drugiej strony można wpaść w nieskończoną pętlę upiększania upiększonego.