Jeśli ktoś zna mnie choć trochę, to wie, że organicznie nie znoszę wyświechtanych frazesów. Ale po zebraniu całej masy informacji na temat tego, w jaki sposób Valve zaprojektowało swoje urządzenie, a także – gdy moja rezerwacja w końcu trafiła na początek kolejki – bazując na własnym doświadczeniu, zaiste trudno jest mi dobrać bardziej trafny podtytuł. Można powiedzieć, że firma założona przez Gabe’a Newella nie tyle wsadziła kij w mrowisko, co bardziej otworzyła pod nim portal wiodący na księżyc.