Pewną ciekawą prawidłowością, którą kiedyś zauważyłem, jest fakt, iż programiści-pasjonaci wyjątkowo często przejawiają również uzdolnienia muzyczne. Wielu spośród moich znajomych po fachu gra na jakimś instrumencie, współtworzy zespół muzyczny lub – na przykład – zajmuje się restaurowaniem starych gitar. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że programowanie i muzyka to dziedziny bardzo odległe, a jednak okazuje się, że pięciolinią rządzą wyjątkowo ścisłe prawa i również w tym świecie programista może kreatywnie skorzystać ze swoich umiejętności. To nie będzie kolejny artykuł przekazujący suchą, teoretyczną wiedzę. Chcę opowiedzieć o pewnej przygodzie, której akcja rozegrała się zarówno wewnątrz środowiska programistycznego, jak i na pięciolinii.